Marcin Tomala Marcin Tomala
1793
BLOG

Futbolowa gra w dwa ognie - Nawałka marnuje polską drużynę

Marcin Tomala Marcin Tomala Rozmaitości Obserwuj notkę 26

Po dramatycznym spotkaniu Polska zremisowała w Dublinie z reprezentacją Irlandii 1:1 w eliminacjach do Euro 2016. Po znakomitej jesieni biało-czerwoni byli niezwykle blisko zapewnienia sobie w pierwszym wiosennym meczu kapitalnej pozycji wyjściowej. Punkt nie jest rezultatem złym, ale rywalizacja w grupie staje się przez to jeszcze bardziej wyrównana i skomplikowana, a awans pewnie będzie ważył się na ostrzu noża do samego końca.

Pierwsza połowa była w wykonaniu podopiecznych krytykowanego przeze mnie często Adama Nawałki bardzo pozytywna. Piękny strzał i bramka przeżywającego kolejne piłkarskie życie Peszki, pewna gra stoperów Glika i Szukały (styl Irlandczyków bardzo musiał naszym dwóm wieżom odpowiadać - liczba pojedynków główkowych wręcz ogromna), waleczni jak zawsze ostatnio Krychowiak, Lewandowski. Mankamentem były obsada bocznej obrony, zarówno Wawrzyniak jak i Olkowski radzili sobie średnio, łatający ich błędy środkowi obrońcy mieli ręce (nogi i głowy) pełne roboty.

Po przerwie odrodzeni Irlandczycy mocno Polaków przycisnęli i przed wyrównaniem chronił nas świetny Fabiański i... szczęście (słupek i nieskuteczność rywali). Brakowało jakiejkolwiek próby gry kombinacyjnej, osłabły skrzydła, kontrataki można policzyć na palcach jednej ręki. Grający toporny i prosty, oparty na brutalnej sile futbol wyspiarze stłamsili biało-czerwonych, aż w końcu dopięli swego. Po rzucie rożnym piłkę w siatce nad rozpaczliwie interweniującymi Glikiem i Fabiańskim zmieścił Long.

Wyglądało to naprawdę fatalnie - jak tytułowa gra w dwa ognie lub mecz polskiej okręgówki. Irlandczycy uparcie grali "długa i na aferę", a Polacy miast prób wyprowadzenia składnej akcji lub uspokojenia gry odpowiadali... dokładnie tym samym. Brakuje ogromnie kogoś lepszego od Jodłowca do pomocy Krychowiakowi w środku pola, albo niech się Nawałka postara i kogoś wyczaruje, albo niech się pogodzi z Polańskim - limit szczęścia w końcu się kiedyś wyczerpie.

Sztab szkoleniowy nie odrobił pracy domowej - gospodarze już wcześniej udowodnili, że grają do ostatniej minuty (remisy z Gruzją i Niemcami). Zmiany były zdecydowanie zbyt późne i skierowane nie na próbę zmiany stylu gry, lecz na ugranie czasu. Emocjonalne komentarze niektórych kibiców są na swój uroczy sposób bliskie prawdy - tylko ślepiec mógł trzymać Olkowskiego i Jodłowca na murawie całe spotkanie...

Mimo znakomitej pozycji w tabeli i dobrych wyników daleki byłbym od entuzjazmu. Wyniki są rezultatem indywidualnych możliwości wybranych polskich piłkarzy (a te są naprawdę, wbrew opiniom krytycznych często fanów, spore), nie widać natomiast wizji, wpływu selekcjonera na grę, chociażby próby stworzenia charakterystycznego stylu drużyny.

Ta reprezentacja ma spory potencjał i wiele atutów, ale pomysłu na grę jak nie było, tak nie ma. Marnuje tych zawodników Nawałka w mej opinii. Pozostaje mi samemu trzymać kciuki, bym się w ostatecznych rozrachunku grubo mylił.


Zachęcam do śledzenia: http://twitter.com/MarcinTomala

Można mnie także polubić (lub znienawidzić, co kto woli), porozmawiać, zapytać, zganić: https://www.facebook.com/okiememigranta

 

 

Chłodnym, tęskniącym i marzycielskim okiem oceniający szarą, polską rzeczywistość... Czy może to tylko kwestia odległości i perspektywy? Może z bliska jest kolorowo, tylko ja, sceptycznie (cynicznie) tych barw nie dostrzegam...?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości