Marcin Tomala Marcin Tomala
1726
BLOG

Dojenie frajerów - odprawa dla koleżanki premier Kopacz

Marcin Tomala Marcin Tomala Polityka Obserwuj notkę 16

Aby "zwykły" obywatel dostał odprawę pracowniczą musi być spełniony szereg normowanych przez prawo warunków. Nie zagłębiając się w szczegóły, pracownik rzecz jasna musi być zwalniany (ewentualnie grupowe porozumienia o rozwiązaniu umowy o pracę), zakład zatrudnia co najmniej 20 pracowników a sama wysokość rekompensaty finansowej nie może przekroczyć 24 tys. zł (w zależności od stażu pracy kwota odprawy wynosi od jednej do trzech miesięcznych pensji). Zainteresowanych odsyłam do ustawy o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników.

Inne prawo obowiązuje w przypadku spółek skarbu państwa. Omijanie ustawy kominowej w postaci niezwykle kontrowersyjnych umów menadżerskich (ciągle niejasnych i trudno dostępnych!) staje się na naszych oczach kolejnym symbolem złodziejskiego wykorzystywania państwa do odnoszenia osobistych korzyści finansowych, niezależnie od kondycji spółki czy osiąganych przez nią efektów i rezultatów.

Trudno o przykład bardziej jaskrawy niż obejmująca właśnie po pani Bieńkowskiej fotel ministra infrastruktury i rozwoju Maria Wasiak. Koleżanka premier Kopacz odchodzi z firmy, która od lat przynosi straty i utrzymuje się na powierzchni dzięki publicznej pomocy, a jej renoma i sposób funkcjonowania jest tematem nieustannych żartów i narzekań. PKP to nie tylko fatalna infrastruktura i tragiczna organizacja, to także negatywny wizerunek, wieczne problemy z klientami (rozkład jazdy) i nieskuteczne wykorzystanie środków unijnych. W nagrodę dostanie pani Wasiak odprawę w wysokości, która zwykłego obywatela przyprawia o zawrót głowy - jak ustalił dziennikarz RMF FM Tomasz Skory, chodzi o 510 tysięcy złotych.

Sama idea odprawy jest w swym założeniu banalnie prosta - pracownik, który nie ze swej winy traci zatrudnienie dostaje rekompensatę, która pozwoli mu radzić sobie z trudami obecnej sytuacji. Granic mej naiwnej wyobraźni nie jest zatem w stanie przekroczyć myśl o tym, jak ktoś racjonalny i inteligentny potrafił skonstruować umowę, gdzie ewidentny awans i zmiana pozycji zawodowej kończy się gigantyczną premią. 

Jak widać złodziejskie zamiłowanie do państwowej kasy kosztem dziurawego systemu płci nie rozpoznaje. Niezależnie czy to Bronki, Donaldy, Ewki czy Misie rachunek się musi zgadzać. Zawsze możemy zakrzyczeć temat tajniakami, Ziemkiewiczem, pedofilami i homoseksualizmem, a w międzyczasie doimy frajerów ile wlezie, przecież pozwalają, prawda? 

 

 

 

Chłodnym, tęskniącym i marzycielskim okiem oceniający szarą, polską rzeczywistość... Czy może to tylko kwestia odległości i perspektywy? Może z bliska jest kolorowo, tylko ja, sceptycznie (cynicznie) tych barw nie dostrzegam...?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka