Marcin Tomala Marcin Tomala
1308
BLOG

O znajomości języków obcych

Marcin Tomala Marcin Tomala Polityka Obserwuj notkę 27

Sprzątaczkę na pół etatu ze znajomością angielskiego zatrudnię. Takich ogłoszeń w polskiej prasie i innych mediach są setki, a znajomość języków obcych na rynku pracy stała się umiejętnością nie mile widzianą, lecz niezbędną. To już nie tylko branża gastronomiczna czy hotelarstwo, dla pracodawców zdolności lingwistyczne kandydatów do pracy są niejednokrotnie kluczowe w podejmowaniu ostatecznych decyzji o zatrudnieniu.

W przypadku emigracji zarobkowej powtarzam jak mantrę, bez języka naprawdę jest... ciężko. To znaczy można próbować, ale o swoje nie powalczysz, oszukać dać się szalenie łatwo a i zatrudnienie znajdziesz co najwyżej marne, agencyjne. Angielski, niemiecki, francuski (w zależności od celu wyjazdu) to atut i atrybut, którego nie sposób przecenić.

Lekceważenie marnej znajomości języków obcych przez nowego przewodniczącego Rady Europejskiej jest nieporozumieniem. Dla mnie, doceniając niewątpliwy i ogromny, osobisty sukces Donalda Tuska zagadką pozostaje, dlaczego na podrzędne stanowisko w brukselskiej administracji testy kwalifikacyjne są w tej materii co najmniej wymagające, a w przypadku jednej z kluczowych pozycji zarządcy i administratora, negocjatora, okazuje się nagle, że wystarczy... polski.

Ustępujący przewodniczący, były premier Belgii Van Rompuy wyznaczył standardy wbrew pozorom dość wysokie, ciągle mało adekwatne do szokujących wręcz zarobków. Naprawdę jestem ciekaw, czy finansowa gratyfikacja okaże się wystarczającą motywacją dla lidera Platformy Obywatelskiej i zdoła on do grudnia podszkolić angielski i francuski w stopniu pozwalającym uniknąć kompromitacji. O tym, że uda się mu je opanować w stopniu umożliwiającym zakulisowe gierki i prywatne rozmowy z najważniejszymi osobami w Unii, trudno wręcz marzyć.

Cóż, pozostaje wiara w tłumaczy i zapewnienia, że te dwa najważniejsze języki obce nowy przewodniczący zna. Niemiecki poznany dzięki rodzinie i rosyjski nauczony w szkole. Co samo w sobie jest aż znamiennym symbolem tego, kto nadaje dziś ton wydarzeniom w Europie. Hegemonia swoistej osi współpracy między Berlinem a Moskwą nabiera rumieńców, a puder w postaci Tuska i Mogherini wybrała sobie Merkel wątpliwej jakości. Co nie zmienia w niczym faktu, że ten puder potrafił się jednak w całej swej krasie całkiem nieźle urządzić. 

 

 

 

Chłodnym, tęskniącym i marzycielskim okiem oceniający szarą, polską rzeczywistość... Czy może to tylko kwestia odległości i perspektywy? Może z bliska jest kolorowo, tylko ja, sceptycznie (cynicznie) tych barw nie dostrzegam...?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka