Marcin Tomala Marcin Tomala
757
BLOG

Co naprawdę myślą Niemcy o Polakach?

Marcin Tomala Marcin Tomala Społeczeństwo Obserwuj notkę 37

Prawda na określony temat wychodzi bardzo często w specyficznych, by nie powiedzieć wręcz frywolnych w tym konkretnym przypadku - okolicznościach. Na pływackich mistrzostwach Europy rozgrywanych właśnie w Berlinie spiker zawodów miał za zadanie przedstawić w fajny, charakterystyczny i zabawny sposób każdą z ekip. Zgadniecie, jak zapowiedział swych wybitnych i ważnych wschodnich sąsiadów?

Nie, nie wspomniał nic o cudownym i bogatym kraju, który fantastycznie radzi sobie w dobie gospodarczego kryzysu. Nie było także nic o 25 latach wolności i nieprawdopodobnej w skali świata transformacji, która cywilizacyjne zdobycze starożytnych Rzymian stawia w kompromitującym świetle. Piękne kobiety, słowiański zapał, pracowitość? Pudło! Ba, nawet słowem się niemiecki showmen nie zająknął o Tusku, Sikorskim czy Komorowskim - a przecież ich tak Merkel ceni i klepać po ramieniu lubi.

Wygrał w świadomości dumnego posiadacza warszawskich pamiątek z czasów II wojny światowej stereotypowy żarcik o złodziejskich Polakach. Witamy! Oto ekipa, która wróci stąd naszymi samochodami. Nie dość, że dowcip ma prawdopodobnie brodę dłuższą niż żona tego żartownisia, to do zabawnych zaliczyć go wyjątkowo trudno. Czegoś nas jednak uczy - po raz kolejny dostajemy jaskrawy przykład, kto w Europie pełni swoistą rolę chłopca do lania w wypięty i chętny do klapsów tyłek. Wystarczy tylko wcześniej po główce pogłaskać, a sami galoty ściągają, prawda?

Oczywiste to przecież, że innym nacjom stereotypowych prawd objawionych wyjawiać głośno pod groźbą oskarżeń o rasizm/brak tolerancji/antysemityzm/zakręcenie gazu itp. nie wolno. Pracę można stracić i na ostracyzm publiczny się narazić. A z polskiej strony się upiecze bez przykrych konsekwencji - przecież to żarcik niewinny, ha, ha, ha, dystansu odrobinkę.

Ja w takim razie w ramach tego dystansu proponuję ogłosić konkurs na specjalne powitanie Niemców na każdej rozgrywanej w Polsce imprezie - nie tylko sportowej. Pole do popisu szerokie - od znanej i cenionej na całym świece urodzie tamtejszej płci pięknej do ich umiłowania pamiątek i polskiego złota z czasów pewnej wojny, którą przecież nie oni, tylko jacyś wstrętni naziści rozpętali.  

Reasumując musimy pamiętać jednak, że prymitywizm i głupota dowcipów o Polakach ma jednak także drugie dno - inaczej by Hans i Angela nie zrozumieli. Ach, jakie to zabawne.

 

 

 

Chłodnym, tęskniącym i marzycielskim okiem oceniający szarą, polską rzeczywistość... Czy może to tylko kwestia odległości i perspektywy? Może z bliska jest kolorowo, tylko ja, sceptycznie (cynicznie) tych barw nie dostrzegam...?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo